Poznaj nasze historie

Moja córka jest lesbijką i chce wziąć ślub, chce wziąć odpowiedzialność za osobę, którą kocha.

Pierwszą dziewczynę moja córka, Lilka miała jeszcze w liceum. Nie można powiedzieć, że to był jakiś przełomowy moment, głośny coming out. Widziałam, że TA dziewczyna jest dla mojej córki kimś więcej niż koleżanką. Więc zapytałam wprost. Odkąd pamiętam, dla mnie było naturalne, że ludzie są różni, i że mężczyzna może kochać mężczyznę, a kobieta kobietę. Dla mnie to nigdy absolutnie nie było czymś dziwnym, czymś, co powinno się piętnować. Moja mama na dwa miesiące przed śmiercią dowiedziała się o tym, że Lilka ma dziewczynę. Powiedziała: o to dobrze, ważne, że jest szczęśliwa.

Moja córka oświadczyła się swojej obecnej partnerce, Julii. Wierzą w to, że za jakiś czas będą mogły zalegalizować swój związek w Polsce. Chcą wziąć ślub, jak wszyscy. Chcę być na ich ślubie, chcę towarzyszyć mojej córce podczas jednego z najważniejszych dni w jej życiu. Mojej mamie, babci Lily nie będzie to już niestety dane. Ale ja mam nadzieję, że nasze państwo da mi na to szansę. Ale nie chcę czekać ani dekady, ani 5 kolejnych lat, ani nawet kolejnego roku.

Lilka i Julka chcą być traktowane tak jak każdy inny związek w naszym kraju. Chodzi nie tylko o prawo do podejmowania decyzji medycznych, gdy jedna z dziewczyn zachoruje, prawo do dziedziczenia, wspólnego wychowywania dzieci, chociaż to bardzo ważne. Dziewczyny chcą, aby wszyscy ludzie mieli takie same prawa, a nie dzielili się na lepszych i gorszych. A póki prawo się nie zmieni, tak właśnie będzie.

Ja mam męża i dzieci. Chciałabym tego samego dla mojej córki, żeby ona miała żonę, dzieci i żeby była szczęśliwa. Każdy rodzic chce tego dla swojego dziecka. Nie zgadzam się na to, że mojemu dziecku jest to szczęście odbierane. Nie chcę dłużej martwić się o przyszłość mojej córki.

Patrycja z Tarnobrzegu