Poznaj nasze historie

Nie wezmę ślubu, póki mój syn wraz z partnerem nie będą mogli zalegalizować swojego związku.

Beata:

Wokół mojego syna zawsze kręciły się jakieś dziewczyny. Więc to, że się zakochał i to w dodatku – w mężczyźnie, było zaskoczeniem. Dla niego zresztą chyba też, bo tak naprawdę zakochał się po raz pierwszy w życiu. Jako matka jestem szczęśliwa, bo moje dziecko jest szczęśliwe. 

Mój syn jest w stałym i spełnionym związku z mężczyzną. Sama mam podobny staż z Kubą i obiecałam kiedyś mojemu dziecku, że nie wezmę ślubu, póki ono nie będzie mogło wziąć ślubu. Świństwo bym zrobiła, gdybym wyszła za mąż, kiedy moje dziecko czeka na to, aż państwo da mu do tego prawo. Syn chce zalegalizować swój związek. Jednak nie chodzi mu o to, żeby wziąć ślub gdzieś, gdziekolwiek. To ma być Polska i chce, aby jego związek tutaj, w kraju był tak samo szanowany, tak samo chroniony jak związki innych osób, czyli mężczyzny i kobiety.

Partner mojego syna jest częścią naszej rodziny. Uczestniczy w spotkaniach świątecznych, wpada na niedzielne obiadki, a w świetle prawa jest osobą obcą. Nie z wyboru. I to jest mocno niesprawiedliwe. Niedawno usłyszałam takie pytanie od znajomej: „A czy Twój syn ma swoją rodzinę?”. Nie wiedziałam, jak mam odpowiedzieć na to pytanie i powiem szczerze, że spanikowałam. Dawno mi się to nie zdarzyło. Zostałam zmuszona do coming outu syna tym pytaniem. A ja bym chciała po prostu powiedzieć: tak, mój syn ma męża. 

Dlaczego zmiana prawa jest ważna? Bo trzeba też przygotować się na przyszłość. Teraz jest dobrze i mój syn z partnerem nie mają problemów, są młodzi, pełni sił, ale niestety, życie pisze różne scenariusze. Chcą mieć pewność, że w razie czego, państwo będzie ich chronić, umożliwiać dostęp do informacji medycznej partnera, dziedziczenia po nim majątku. Tak, na samym początku zakochanie wystarczało, a teraz potrzeba bezpieczeństwa silniej się manifestuje. 

Myślę, że chłopaki byliby świetnymi rodzicami i mam nadzieję, że prawo im na to pozwoli. Są odpowiedzialni, mądrzy, dbają o siebie nawzajem. W ogóle są bardzo fajnymi ludźmi. Śmieję się, że mój syn zdecydowanie jest fajniejszy, od kiedy jest ze swoim partnerem.

Kuba:

Jak patrzę na to z zewnątrz, to dla mnie oczywiste, że relacja chłopaków tak naprawdę niczym nie różni się od związku, który tworzymy z Beatą. W obu przypadkach jest uczucie, chęć bycia ze sobą, troszczenia się o siebie nawzajem, wzięcia odpowiedzialności za drugą osobę. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego ta różnica jest jedynie widoczna dla rządzących, osób, które stanowią w naszym kraju prawo. Zarówno im, jak i wszystkim związkom osób tej samej płci życzę, aby jak najszybciej mogły obudzić się w Polsce, w kraju, który w końcu będzie zauważał ich istnienie, w którym będą czuć się bezpiecznie.

Myślę, że nie tylko im, ale wszystkim takim parom w naszym kraju życzę wszystkiego najlepszego i żebyśmy trzymali się razem. Damy radę!

Beata i Kuba z Warszawy